piątek, 14 lutego 2014

Rozdział Trzeci

Widziałam jak Sara nie dowierza i co chwilę mruga i otwiera buzie.  Muszę powiedzieć że to wyglądało dość śmiesznie. Sama również byłam w niemałym szoku, ale z naszej dwójki to ja jestem tą bardziej ogarniętą.
   - Dziewczyny chodźcie ! - usłyszałyśmy Igora, który po chwili stał przy nas, bo nie mogłyśmy się ruszyć z miejsca - Dziewczyny - zaczął spokojnie - Ja rozumiem, że jesteście w szoku, cieszycie się i takie tam, ale naprawdę, ruszcie się, bo z takim tempem, to nie wiem kiedy dojdziemy na swoje miejsca.
   - Ale ... Yyy ... No Igor !
   - Tak mam na imię !
   - No zaczekaj ! - biegłyśmy za nim by po chwili rzucić się na niego i ściskać.
   - Dobra. Koniec już - zaczął się śmiać.
W wyśmienitych humorach udaliśmy się na swoje miejsca i czekaliśmy. Miejsca mieliśmy za kwadratem rezerwowych.  Kibice się już schodzili. Zawodnicy weszli na boisko, na rozgrzewkę. Siedziałam sobie spokojnie i rozmawiałam z nadal nieogarniętą Sarą, ale zacznijmy od tego kiedy ona była ogarnięta ?
Rozmawiałyśmy na temat meczu, zawodników, atmosfery, kiedy nagle dostałam czymś w głowę.
Momentalnie znalazła się przy mnie osoba, która była wszystkiemu winna. Dostałam dosyć mocno, bo nawet gdy siedziałam nie za bardzo się orientowałam.
   - Nic ci nie jest ? - dopiero wtedy do mnie dotarło, od kogo dostałam piłką.
   - Niee ... To znaczy ... Tak ... Znaczy się ... Nie - powiedziałam już stanowczo.
   - To w końcu ? - uśmiechnął się.
   - Nic się nie stało. Będzie siniak  i tyle. Nie umrę.
   - Bardzo, bardzo cię przepraszam. Ta piłka jakoś tak dziwnie poleciała, miała polecieć do Ignaczaka. No i w sumie leciała, ale ten się zagapił i sobie poleciała dalej. Jeszcze raz przepraszam.
   - Naprawdę nic się nie stało - zaakcentowałam każde słowo i lekko się uśmiechnęłam.
   - A gdzie się podziały moje maniery ? Zbyszek jestem. Mów mi Zibi czy jak sobie wymyślisz - puścił mi oczko i wyciągnął dłoń w moim kierunku.
   - Blanka. Miło mi - uścisnęliśmy sobie dłonie.
   - Zaczekaj tutaj chwilkę. Zaraz wracam  - wstał i już odchodził, ale się odwrócił - Będziesz tutaj ?
   - Nigdzie się nie wybieram.- powiedziałam to i popatrzałam na Sarę
   - Czy to był Zbigniew Bartman ?! - pisnęła cicho.
   - Tak to był on - powiedziałam nadal w niemałym szoku.
   - Matko Święta , chyba zacznę wierzyć w cuda -powiedziała to patrząc się w górę żeby nie zwracać na nas uwagi walnęłam ją lekko w głowę i od razu pomogło. Nie ominęło się bez focha który trwał niecałe 5 sekund, ale to przecież Sara jej już nic nie pomoże.  Nagle zaważyłam kierującego się w nasz kierunek Zbyszka
   - Jejku on tu idzie czekaj ... wdech , wydech ... Blanka nie wytrzymie !- krzyknęła troszkę głośno
   - Uspokój się bo go wystraszysz - szturchnęłam ją a ona się trochę zmieszała .
   - No to ten ... wróciłem zaraz się zacznie mecz więc szybko ci powiem jedną rzecz ... nie wiem jak zacząć- powiedział lekko zmieszany
  - No dalej spokojnie - podniosłam go na duchu i przesłałam słodki uśmiech .
  - No .. ok .. masz czas po meczu ? Może gdzieś byśmy wyskoczyli na ciacho i ten.. na coś jeszcze ?.- zapytał mnie. Byłam w wielkim szoku. Ten ... Zbigniew Bartman. Słynny siatkarz za którym szaleją dziewczyny chce iść ze mną na ciacho?? Po prostu mnie zamurowało nie mogłam wypowiedzieć żadnego słowa. ( Nie żebym była jakąś napaloną fanką, czy coś, która leci tylko na urodę, a nie na grę, charakter itp., ale nawet mi się nie śniła taka sytuacja).
  - No ten... ymmm.. ekchem - Nie mogłam się wysłowić, a on stał i patrzył się na mnie tymi swoimi dużymi, zielonymi oczami.
 - No to jak masz czas ? - powtórzył pytanie .
 - No tak , znaczy nie, no znaczy tak zna..- nie dokończyłam bo ktoś mi przerwał
 - Tak ma czas - odpowiedziała za mnie Sara z miłym uśmiechem na twarzy.
 - Mam czas ?- zapytałam zdziwiona
 - Tak masz czas - powiedziała już trochę wkurzona
 - A no tak mam czas... - ukradkiem widziałam jak Igor nie wytrzymuje i co chwilę odwraca się i wybucha śmiechem .
  - O to super ! Do zobaczenia po meczu ! Czekaj przed halą !- krzyknął wbiegając na boisko.
Nadal siedziałam i nie wiedziałam co powiedzieć. Igor cały czas się chichrał, a Sara siedziała i mamrotała coś sama do siebie, jakie to ja mam szczęście, na a ja nadal nie wierzyłam.
No, ale w końcu rozpoczął się mecz. Hymny, a Mazurek Dąbrowskiego w wykonaniu kibiców, to coś pięknego. Prezentacja szóstek i pierwszy gwizdek. Cały czas obserwowałam grę Zibiego, który w tym meczu był fenomenalny. Obrony Ignaczaka na żywo to coś pięknego. Moje gardło już ledwo co wytrzymywało, a to dopiero zaczął się drugi set. Pierwszy oczywiście dla nas. Pod koniec drugiego seta stało się coś strasznego. Zbyszek skacząc do ataku, źle wylądował i leżał na boisku. Wstałam z miejsca i ze strachem w oczach wpatrywałam się w niego. Zszedł z boiska o własnych siłach. Usiadł na krzesełku, a do mnie podbiegł Piotrek Nowakowski i chwilę się we mnie wpatrywał.
   - Dobra. To ty. Chodź - pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do kontuzjowanego. Usiadłam obok i obserwowałam mecz.
   - Boli ? - spytałam z troską.
   - Bywało gorzej - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam gest.
   - To co ? Kiedy pasuje ci inny termin ?- popatrzył się na mnie jak na idiotkę - No mieliśmy się spotkać.
   - A czy ktoś odwołał to spotkanie ?
   - No przecież masz kontuzję.
   - Mówiłem już, że bywało gorzej. Już prawie nie boli, to tylko stłuczenie ...
   - Nie chcę, żeby przeze mnie mogło ci się stać coś gorszego ...
   - Zaufaj mi ...
Nie wiem czemu, ale zaufałam dopiero co poznanemu człowiekowi. Odwróciłam się w stronę brata i przyjaciółki, ale po chwili siedziałam znów przodem do parkietu. Zibi odwrócił się i po chwili zapytał ze śmiechem.
   - Co jej jest, że się tak szczerzy ?
   - To jest Sara, jej nie ogarniesz.
Zaśmiał się na to stwierdzenie. Chłopaki łatwo sobie poradzili z przeciwnikiem szybkim 3:0.
Zibi zabrał się do szatni w celu odświeżenia się, a ja pożegnałam się z przyjaciółką i bratem, i wyszłam przed halę. Obserwowałam szczęśliwych kibiców, którzy wracali do domu. Spojrzałam się jeszcze raz na halę, z której powoli wychodził Zibi, a ja mimowolnie się do siebie uśmiechnęłam. Kto by powiedział, że pojadę na ten mecz i spotka mnie takie szczęście ?



Cześć wszystkim ! :D
Udało się coś skleić jeszcze dziś ;P
Mam nadzieję, że się podoba, bo mi nawet bardzo :)
Oddaję ten rozdział w wasze ręce i mam nadzieję, że zobaczę pod nim kilka miłych słów ?
Jutro kibicujemy przed tv ! :D
Zibimada :*

PS. Kto chce być na bieżąco informowany o nowych postach zostawcie tutaj swoje dane :*
  

niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział drugi.

 Obudziły  mnie promienie słońca , prosto świeciły mi w oczy to okropne uczucie.....Rozciągnęłam się i zauważyłam, że Sara ma całą brudną koszulkę i spodenki, a ja tylko spodnie. Zaczęła się kręcić i mamrotać coś pod nosem . Nagle się obudziła

   - Jeju ... co to tak świeci zgaś to światło  ... gdzie ja jestem ??
   - W samochodzie - odpowiedziałam zmarnowana a ona dziwnie się na mnie popatrzała.
   - Ale ... gdzie jest Igor ??
   - Nie wiem - odpowiedziałam bez entuzjazmu do życia. Zaczęła się kręcić i zdenerwowana powiedziała
   - Jaka ja jestem brudna! Moje ulubione spodenki są całe umazane czymś ... czymś ... dziwnym ...  Ej? a ta karteczka tam na szybie to mandat..?- spytałam i dalej zaczęła oglądać swoje umazane ciuchy. Weszłam na przednie siedzenie auta i zerwałam  karteczkę z szyby .
   - Nie, to liścik od Igora. Pisze, że wróci za godzinę. Możemy pozwiedzać miasto i spróbować się nie zgubić ...
   - Aaaa ... z tym ostatnim może być trochę problemów, ale damy radę. Tylko muszę rozpo.. rozpost... Jezuu ! Rozprostro ...
    - Rozprostować tak? - dokończyłam, bo nie mogła wypowiedzieć słowa.
    - Noo ! Muszę to zrobić - wyszła i wyciągnęła się do góry . Zaczęłyśmy się robić głodne więc poszłyśmy do sklepu ,  kupiłyśmy coś do jedzenia i spacerowałyśmy. W pewnym momencie Sara stanęła jak w ryta, a ja z nią. Pełno Biało-Czerwonych flag i okrzyków. Sara zbladła i o mało co nie padła.
   - Nie wierzę ... To jest TO miasto !!! TO miejsce !!  To właśnie TUTAJ ma się odbyć TO starcie ! Na które wszyscy czekamy ! Sara zaczęła krzyczeć i piszczeć ale to wszystko jej przerwałam.
      - Sara !! Wiem, że to jest to miasto , to miejsce i to właśnie tu ma się odbyć to starcie !!!  Ale my właśnie  nie mamy tego biletu...
   
Widziałam tę rozpacz w jej oczach i nie wiedziałam, że ona tak to przeżywa mi samej zrobiło się smutno podeszłam do niej i ją przytuliłam, ona to odwzajemniła . Spacerowałyśmy już dość długi czas a Igora jak nie było tak i niema....
      - Jezu !!! Kiedy on przyjdzie, mam go dość, foch  na zawsze !!!- krzyczała Sara, a ludzie patrzyli się na nas jak na jakieś wariatki ... przyzwyczaiłam się do tego . Biegałam za nią i ją uspokajałam, że zaraz wróci choć sama jak przyjdzie go zabiję !Miał wrócić godzinę temu i jeszcze go nie ma ,po prostu bomba! Zaczęłyśmy go szukać, ja z jednej, a Sara z drugiej.
      - Blankaaaa !!! Widzę go, widzę! Dawaj do mnie !- usłyszałam głos Sary i zaczęłam biec w jej kierunku
      - Wreszcie wróciłeś kochany braciszku- powiedziałam do niego z sarkazmem w głosie.Widziałam w oczach Sary ,że nie wytrzyma zaraz i wybuchnie ...
      - Gdzie byłeś ! Czemu nas tam ze sobą nie zabrałeś !? Gadaj bo cię zatłukę !!-krzyczała Sara i odwróciła na pięcie chyba chciała ochłonąć bo przykucła i coś sama do siebie zaczeła mamrotać .
 
       Oczami Igora
    
    Co ja im takiego zrobiłem !? Drą się na mnie jak na jakiegoś człowieka który coś zrobił.  A najwięcej ta malutka Sara. Mała, a drze się głośniej od całej drużyny siatkarskiej. Na kurdę no ...
Ona zaczyna mnie już denerwować. No, ale mniejsza z tym. Ja tu dla nich chcę jak najlepiej, staję na głowie żeby spełnić ich marzenie, a one tak na mnie naskakują.
   - Dobra. Dziewczyny. Zacznijmy od początku. Nie wkurzajcie się na mnie, bo nie macie powodów. Nawet nie wiecie co chcę zrobić.
   - Wiesz co ci powiem ? - zaczęła Blanka - To co możesz dla nas zrobić w tej sytuacji to załatwić nam bilety na mecz. Bo już zdążyłyśmy się domyślić, że wywiozłeś nas do Katowic. Ciekawe po co, skoro i tak nie ma już biletów.
   - Dobra. Dziewczyny. Za dużo gadacie. Szybko, bo się spóźnimy.
   - Niby gdzie ?? - spytała z ironią Sara.
   - Są takie miejsca jak strefy kibica - uśmiechnąłem się do nich i wręcz za nimi biegłem do hotelu, w którym miały rzeczy.
Po tym jak się ubrały, umalowały i uczesały, co zajęło łącznie jakąś godzinę, wyszliśmy z hotelu. Sprawdziłem czy mam bilety i ruszyliśmy w drogę na halę. Gdy minęliśmy ostatnią strefę kibica, dziewczyny popatrzyły się na siebie zdziwione.
   - Igor ? Gdzie my idziemy ? - spytała Blanka.
Ja jednak nic nie odpowiedziałem. Zbliżaliśmy się do hali, a one nie wiedziały co jest grane. Kiedy ja, spokojnie ustawiłem się w kolejce do wejścia, a one za mną, usłyszałem, że o czymś po cichu rozmawiały. W końcu moja siostra się odezwała.
   - Igor. Ja rozumiem, że ty jesteś przystojny, ale chyba nie myślisz, że weźmiesz tą kasjerkę, czy kogoś na swój urok osobisty - zaśmiała się i już miały odchodzić, ale je zatrzymałem.
   - Niby czemu mam ją brać na swój urok osobisty? - teraz to ja się zaśmiałem i wyciągnąłem z kieszeni trzy bilety. Ich miny w tym momencie były nie do opisania.




Jest drugi rozdział ! :D
Przepraszam, że z takim opóźnieniem, ale zbliżał się koniec semestru, zaliczenia itp. :)
Ale już mam ferie więc może nadrobię zaległości  :P
Zapraszam do czytania i komentowania oczywiście ! :D
Zibimada :*

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Rozdział pierwszy.

Rok później....
  
 Dziś jest wielki dzień , mój pierwszy dość ważny występ chwilowo jestem pod wpływem stresu ,  z moich myśli wyrwał mnie głos scenarzysty.

     - Za 10 sekund wchodzisz - rzucił w biegu i pognał dalej coś krzycząc - Ok dasz radę - powiedziałam sama do siebie i wbiegłam na scenę.
    - Dasz radę! -  usłyszałam i zerknęłam w stronę głosu, to była Sara ... była uradowana jak 2 letnie dziecko, które dostało lizaka. Pomachałam do niej i zaczęłam śpiewać  najnowsze kawałki. Publiczność była wspaniała ! Śpiewała razem ze mną nawet Sara , a zawsze się wypiera. Te jej słynne słowa "Nie to nie ona , to ktoś inny""Ja i śpiew haha... dobry żart".Po skończonym koncercie wbiegłam za kulisy. Zauważyłam osobę kroczącą w moim kierunku, nie wierzę, że to on !
   - Igor ! Przyjechałeś ! - krzyknęłam uradowana
   - No raczej, przecież nie mógłbym przepuścić okazji i nie usłyszeć występu mojej siostry - kończąc swoją przemowę przytulił mnie, niestety  ta chwila nie trwała wiecznie, bo usłyszeliśmy tupot stóp i szczęśliwe okrzyki nikogo innego jak nie Sary !! Wpadła i zaczęła.
   - Boże ! Blanka byłaś odlotowa -zaczęłyśmy skakać i przytulać się . Nagle usłyszeliśmy głos Igora.
   - Boże Sara ! co ty jej zrobiłaś.... - powiedział zszokowany i lekko wystraszony. Sara odrzekła.
   - Ymm.... ona już taka była ja ją tylko ulepszyłam . - powiedziała  szczęśliwa .
   - Ok Blanka idziemy do samochodu nie ma czasu!-krzyknął
   - Ale... gdzie znowu , a Sara ?
   - No właśnie a JA??- krzyknęła Sara
   - Znowu ją zostawię ja nie chcę bez niej jechać !
   - O boże !  dobra czekajcie zrobię tylko kilka telefonów. A ty -powiedział do Sary- Ty się jeszcze nie ciesz że pojedziesz a ty - powiedział do mnie -ty się nie ciesz że ona pojedzie.
   - Nie mogłeś togo powiedzieć raz ? A nie się powtarzasz - zwróciłyśmy mu uwagę.
   - Nie, nie mogłem. Lepiej się nie czepiajcie, bo nikt nigdzie nie pojedzie.
Wyszedł gdzieś i nie było go jakieś dziesięć minut.
   - Dobra. Sara też jedzie - powiedział, a my zaczęłyśmy się cieszyć, chociaż w ogóle nie miałyśmy pojęcia gdzie on nas zabiera. Sara szła za nami i nagle zatrzymała się i powiedziała
   - A ciuchy ? Wrócimy jutro ?- po prostu sto pytań do.
   - Ciuchy już wam spakowałem i raczej jutro nie wrócimy - odpowiedział troche nie pewnie.  
   - Grzebałeś w mojej szafie!! Jak mogłeś ! Pozwolił ci ktoś ?! - zaczełą krzyczeć
   - Nie grzebałem tylko kupiłem nowe - wyszczerzył  się do nas  - A teraz do samochodu bo nie ma czasu!
    - A tak w ogóle to gdzie jedziemy ? - powiedziałyśmy równocześnie.
    - No... nie mogę wam powiedzieć, bo to niespodzianka - powiedział dumny i pewny siebie Igor
  My tylko zrobiłyśmy młynek oczami, nie wiem, który raz już dzisiaj.  Wsiadłyśmy do samochodu.  Sara zaglądała do swjej torebki i jej mina co chwilę smutniała aż w końcu powiedziała
    - Blanka ! Widziałaś mój telefon ? Znowu go zgubiłam ... szukałam wszędzie .
    - Ja go mam !!- krzykną Igor, a oczy Sary mówiły " ZABIJE GO , ZABIJE !!"
    - Jak mogłeś !! Jak ty go masz u siebie !!- zaczęła gorączkowo krzyczeć
    - No normalnie leżał  na stołku ty już szłaś z .... Blanką no... to... ja se .... go tak wziąłem - powiedział
    - Nie se, tylko sobie - zwróciłam mu uwagę, ale nikt tego nie usłyszał
    - Oddaj go w tej chwili!!!, oddaj
    - Poproś - powiedział chytrze Igor wiedząc że ona tego nie zrobi ! po chwili słychać już było ..  ironiczny głos Sary
    - Proszę ? możesz już go oddać - Igor tylko się zaśmiał i żucił go do Sary
    - Uważaj ! bo , jeszcze gdzieś wpadnie i już go nigdy nie wyciągnęłam  - krzyknęła Sara . ja tylko walnęłam się w głowę co zwróciło uwagę  Igora i  Sary .
    - Co ty odwalasz - powiedział to Igor zatrzymujący Auto i wysiadający , wysiadła zanim zmarnowana Sara i ja .
    - Już koniec?  Gdzie jesteśmy ? - powiedział zdziwiona Sara i stąpająca co krok do tyłu, nagle krzykneła i runęła w dół łapiąc mnie i ciągnąc do tyłu i oto tak znalazłyśmy się na dole zimnego i ciemnego czegoś ...
   - Jezu hahahah... hahhahha!!!! - co chwile zanosił się w śmiech nie jak kto inny jak Igor
   - Zamiast tak się śmiać pomógłbyś !! - krzyknęła zrozpaczona Sara
   - No właśnie ! - dodałam po chwili , wstałyśmy i próbowałyśmy się wspiąć ale coś nam to nie wychodziło
   - Boże !! Jadę nie wiadomo dokąd, wpadam do jakieś nory, na górze stoi dżentelmen od siedmu boleści a ty se  tam stoisz na górze i nic  sobie z tego nie robisz, tylko się śmiejesz  - gadała co chwilę Sara o mało się nie rozklejając.
   - Uspokój się już ci pomagam - po tym jak mnie wciągnął, zaczął pomagać Sarze
   -Uważaj bo .... - nie dokończyła i obydwoje leżeli znów na dole . Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
    - Złaź ze mnie !- krzyczała cała upaprana Sara do Igora - Mam dość !-  próbowała wstać, ale o mało co znowu nie runęła ... ale teraz powstrzymał to Igor łapiący ją .
    - Uważaj bo znowu wpadniemy !- powiedział  Igor stawiający ją na ziemi
    - Ok , ale powiedz mi czemu staneliśmy i co jest tam na dole ??- spytałam się swojego brata
    - Idzcie spać , proszę was jutro przed wami dzień  pełen wrażeń - powiedział to bardzo poważnie aż mnie i Sarę zatkało..
    - Ok ... -powiedziała zdziwiona i lekko pszestraszona Sara , po tych słowach chyba padnęłyśmy razem z Sarą bo nic nie pamiętam .


Oczami Igora

Zatrzymałem się aby trochę odpocząć. Wysiadłem z auta, a za mną Sara i Blanka. Ta pierwsza cały czas nawijała i nie miała zamiaru się zamknąć. Co chwilę się cofała, już miałem coś powiedzieć, ale było za późno. Ta pociągnęła za sobą Blankę i ... obie wylądowały w rowie ! Zacząłem się śmiać, a one próbowały jakimś sposobem stamtąd wyjść.
   - Zamiast tak się śmiać pomógłbyś ! - krzyknęła Sara.
Ogarnąłem się szybko i pomogłem wyjść. Blanka nie wyglądała tak źle w porównaniu do Sary. Kiedy moja siostra była już w bezpiecznym miejscu, pomogłem Sarze, ale niestety ona mnie pociągnęła i ja również wylądowałem w tym rowie ...
   - Złaź ze mnie ! -  zrobiłem to co mówiła i po ok. dziesięciu minutach siedzieliśmy już w aucie. Oczywiście trzeba było rozłożyć koce, aby niczego nie zabrudzić. Dziewczyny dość szybko zasnęły, a ja ruszyłem w drogę do miasta, gdzie miało się spełnić ich największe marzenie ...
   



Witam Was ! :)
I jest pierwszy rozdział :D
Mam nadzieję, że ten blog się jakoś rozkręci ... :P
Nie zanudzam i zapraszam wszystkich do czytania :) I komentowania oczywiście :D
Zibimada :*

 


sobota, 4 stycznia 2014

Prolog.

Spaceruję rzeszowskimi ulicami. W ręku niosę aparat cyfrowy i co jakiś czas pstrykam zdjęcia wszystkiemu co mnie zainteresuje. Nagle wpadam na pewną dziewczynę.
   - Uważaj jak chodzisz ! Spieszę się ! - wydarła się na mnie owa dziewczyna.
   - No nie tylko ty. A tak w ogóle to sama na mnie wpadłaś - odpowiedziałam spokojnie.
   - Dobraaa ... Przepraszam. Po prostu nie mam nastroju i tak ogólnie jestem na wszystko wrogo nastawiona. A tak poza tym jestem Sara - wyciągnęła do mnie dłoń i lekko uśmiechnęła.
   - Miło mi. Blanka - odwzajemniłam gest - Grasz w siatkówkę ? - spytałam gdy zobaczyłam piłkę.
   - Coo ??? Aaa.. No tak. Właśnie wracam z treningu.
   - Ooo... Jak fajnie. Ja też kiedyś grałam, ale przez kontuzję musiałam przestać, wiec zajęłam się muzyką.
   - Szkoooda. A tak wracając do muzyki, to ja bardzo lubię taki jeden zespół. Czekaj ... Jak on się nazywał ??? ... O ! LemOn ... Czy jakoś tak - powiedziała niepewna tego co mówi.
   - Serio ??? Lubisz ich ? - zapytałam uśmiechając się do niej.
   - No ! A najbardziej tego wokalistę ! On się tak fajnie drze ... - dodała z bananem na twarzy.
Ledwo co się powstrzymałam żeby nie wybuchnąć śmiechem, ale stwierdziłam, że nie powiem jej o tym, że Igor Herbut to mój brat.
   - No fajnie fajnie. Pójdziesz dzisiaj ze mną do studia nagraniowego ?
   - Że gdzie ??? A możesz trochę jaśniej ? Od razu mówię, że nic nie śpiewam !
   - Spoko. Po prostu mam pewną sprawę do załatwienia, a nie chcę iść tam sama ...
   - No dobra. A o której ?
   - Za jakąś godzinę mam tam być. To może wstąpimy na jakąś kawę i później od razu tam pójdziemy ?
   - Ok.
Poszłyśmy do restauracji na kawę. Fajnie nam się rozmawiało na wszystkie tematy. Później udałyśmy się do studia. Zauważyłam auto Igora, więc już tam był. Odnaleźliśmy odpowiednią salę i weszłyśmy do środka. Chłopaki już tam byli i przygotowywali się do nagrania. Kiedy Igor mnie zauważył od razu mi pomachał, co uczyniła również reszta chłopaków.
   - Ty ich znasz ?! - pisnęła Sara.
   - W końcu Igor to mój brat, to jak mogłabym ich nie znać - jej mina ? Bezcenna. Zaśmiałam się cicho na ten widok i założyłam słuchawki, a po chwili Sara poszła w moje ślady.
Po godzinie chłopaki skończyli grać i zaczęli wychodzić.
   - A teraz przygotuj się na najlepsze.
   - Czyli ???
   - Poznasz Igora i jego kolegów - uśmiechnęłam się, a w tej samej chwili chłopaki stanęli obok nas.
   - Cześć Blanka - przywitali się równocześnie.
   - Cześć wam - uśmiechnęłam się do nich - Chciałabym wam przedstawić Sarę. Moją nową koleżankę.
Każdy z chłopaków przedstawił się i z nią przywitał, a ona stała jak słup soli co było trochę śmieszne.
Kiedy po dziesięciu minutach wyszliśmy na dwór, ona odciągnęła mnie na bok i spytała.
   - Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś ?
   - Bo chciałam ci zrobić niespodziankę - wystawiłam jej język, chociaż nie wiedziałam czy ona jest z tego zadowolona bo miała pokerową twarz, lecz po chwili zaczęła się cieszyć i uwiesiła mi się na szyi.
   - Dziękuję ! Jesteś najlepsza !  - zaczęłam się śmiać z tej sytuacji co nie uszło uwadze chłopaków.



I tak oto pojawił się prolog :D
Jak wam się podoba ? Akcja dopiero się rozkręca :P
Zapraszam Was serdecznie do czytania i komentowania ! :)
Zibimada :*

Bohaterowie !

Blanka Herbut - siostra znanego wokalisty zespołu LemON, zaczynająca karierę piosenkarki szalona dziewczyna z milionem pomysłów na minutę. Skończyła studia psychologiczne, wraz z bratem mieszka w Rzeszowie. Zakochana po uszy w siatkówce. Jej ulubionym klubem jest Resovia Rzeszów, kibicuje również Reprezentacji. Interesuje się również filmami, modą i fotografią.
Czy jej życie zmieni się po poznaniu pewnego mężczyzny ?


Igor Herbut - wokalista zespołu LemON, starszy brat Blanki. Zawsze się o nią troszczy i martwi. Na pierwszy rzut oka cichy, spokojny i nieśmiały chłopak, ale w gronie przyjaciół szalony i zwariowany. Wraz z siostrą i jej przyjaciółką kibicuje siatkarzom. Interesuje się sportem, filmami i motoryzacją.
Czy zdobędzie się na odwagę wyznać pewnej dziewczynie swoje uczucia ?


Sara Wierzbowska - najlepsza przyjaciółka Blanki, która również kibicuje siatkarzom. Gra w Resovii na pozycji atakującej. Jest dość mocno szalona i nieogarnięta. Skończyła studia fotograficzne co według jej przyjaciół jest wręcz niemożliwe. Jest fanką LemON' a, ale nikt o tym nie wie.
Czy zdobędzie się na odwagę aby zaufać pewnej osobie ?


Zbigniew Bartman - atakujący Reprezentacji Polski i nowy nabytek Resovii Rzeszów. Szalony i lubiący imprezy w gronie przyjaciół, a najbardziej Michała Kubiaka, Bartka Kurka i Krzysztofa Ignaczaka. Będący na etapie szukania miłości swojego życia.
Czy w końcu znajdzie tą jedyną ?


Oraz:

Reprezentacja Polski w piłce siatkowej mężczyzn

Zawodnicy  Asseco Resovii Rzeszów




Witam Was na trochę poplątanym blogu :D
Od razu informuję, że jest to wytwór szalonej wyobraźni :P Połączenie muzyki i siatkówki :) Dlaczego akurat LemON ? :D Mój ulubiony polski zespół :D
Jest to mój drugi blog :) Oto link do pierwszego: http://uzaleznienie-milosc-pasja.blogspot.com/
Mam nadzieję, że wam się spodoba i jeśli pierwszy raz go odwiedzicie to zastaniecie tutaj na dłużej i zostawicie komentarze, które bardzo motywują do dalszej pracy :)
Zibimada :*